środa, 7 listopada 2012

urwanie głowy

jestem smutna, zła i rozgoryczona. mam masę rzeczy do zrobienia i zero sił, żadnych chęci. czuję jakiś lekki bezsens w każdym moim działaniu. najchętniej przespałabym ten tydzień. no, może obudziłabym się w piątek o 13...szaleją mi hormony. szaleje we mnie jesień.

bardzo pozytywny akcent- wtorek z dzieciakami. wyszłam z burzą włosów, dziewczynki chyba lubią bawić się w fryzjerki. dobrze, że nie wiedziały o mojej kosmetyczce, bo wtedy wyszłabym "na klauna". ;)

po raz 597219879 zagłębiam się w polską poezję, tylko to mi chyba pomaga. i ciepła herbata. wieczorem. mogłabym tak przez całe życie!

Władysław Broniewski ,,Ballady i romanse"
"Słuchaj dzieweczko! Ona nie słucha... 
To dzień biały, to miasteczko..."
Nie ma miasteczka, nie ma żywego ducha,
po gruzach biega naga, ruda Ryfka,
trzynastoletnie dziecko.

Przejeżdżali grubi Niemcy w grubym tanku.
(Uciekaj, uciekaj Ryfka!)
"Mama pod gruzami, tata w Majdanku..."
Roześmiała się, zakręciła się, znikła.

I przejeżdżał znajomy, dobry łyk z Lubartowa:
"Masz, Ryfka, bułkę, żebyś była zdrowa..."
Wzięła, ugryzła, zaświeciła zębami:
"Ja zaniosę tacie i mamie."

Przejeżdżał chłop, rzucił grosik,
przejeżdżała baba, też dała cosik,
przejeżdżało dużo, dużo luda,
każdy się dziwił, że goła i ruda.

I przejeżdżał bolejący Pan Jezus,
SS-mani go wiedli na męki,
postawili ich oboje pod miedzą,
potem wzięli karabiny do ręki.

"Słuchaj, Jezu, słuchaj, Ryfka, sie Juden,
za koronę cierniową, za te włosy rude,
za to, żeście nadzy, za to, żeśmy winni,
obojeście umrzeć powinni."

I ozwało się Alleluja w Galilei,
i oboje anieleli po kolei,
potem salwa rozległa się głucha...
"Słuchaj, dzieweczko!...Ona nie słucha..."
 ilekroć to czytam przechodzą mnie dreszcze. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz