środa, 19 grudnia 2012

jak wszyscy przed świętami- o świętach

chyba pierwszy raz w życiu mnie wzięło na święta. oczami wyobraźni widzę wielki stół, masę jedzenia(ekstaza! poezja! kocham to), a później grzane wino. dreszcz. głośne rozmowy, przerwy na papierosa, zabawa z dziećmi. radość. śmiech. zero zmartwień .
tak, zdecydowanie na to czekam. BYLE DO PONIEDZIAŁKU

wtorek, 11 grudnia 2012

"Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić" Sofokles

ostatni czas...kilka rozczarowań, czasem łzy, ale ostatecznie postanowiłam nie dać za wygraną. nigdy nie dam. mam tą siłę. masa osób mi ją dała.
z roku, na rok moje postrzeganie świata się zmienia. poprawia. jestem coraz szczęśliwsza. są przy mnie najlepsze osoby jakie znam. full power.

teraz jestem szczęśliwa. tak po prostu.

Julian Tuwim ***
 Życie? - - -
Rozprężę szeroko ramina,
Nabiorę w płuca porannego wiewu,
W ziemię się skłonię błękitnemu niebu
I krzyknę, radośnie krzyknę:
- Jakie to szczęście, że krew jest czerwona!

czwartek, 29 listopada 2012

,,Każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje"

biegnij, szybciej! rób wszystko wydajniej! sprzątaj, idealnie! nie oglądaj się za siebie! włącz myślenie! czemu zajmuje Ci to tak długo?! ugotuj! zrób to! biegnij! szybciej!
tydzień choroby i względnego spokoju dał mi do myślenia. odpoczęłam fizycznie, psychicznie chyba przeżywam tą jesień. nie bardziej niż inne, ale bardziej świadomie. otwieram oczy.

Polsko, jak mnie przyjmiesz za kilka lat? Polsko, czy będziesz dla mnie dobra? Polsko, czy jeśli ja będę lepsza, też się poprawisz? Polsko, czemu się Ciebie obawiam? Polsko, czy to na pewno Ty?

,,Każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje"

Dzika, dzika młodość,
Moja wielka niewiadoma.
Zostawiłem za sobą las pachnący,
Mam jałowe nozdrza 

(...)
Nadeszły tu śmiertelne czasy,
Do gardeł rusza sfora.
Nie ma dziś i nie ma jutro.
Nawet wiatr taki sam jak wczoraj,
Nawet wiatr taki sam jak wczoraj,
Nawet wiatr taki sam jak wczoraj wieje koło nosa.

(...)
Nie jestem tym który zwątpił,
I tchórzem co się poddał.
Nie jestem buntownikiem,
Choć niewiele mi się tu podoba,
Choć niewiele mi się tu podoba,
Choć niewiele mi się tu podoba,
Krzyczy głowa.
Każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje

niedziela, 18 listopada 2012

szarość

spokojnie wkładam byle jakie ubrania do plecaka, zaoszczędzone pieniądze, dużo, jak najwięcej, ubieram się ciepło i wychodzę. mróz listopadowego powietrza szczypie mnie w policzki, dokładnie tego chciałam. siadam na ławce w parku i myślę nad wszystkimi możliwościami ...
otwieram oczy, leżę w łóżku. przynajmniej nie śnię o monotonii. chociaż dzisiejszy sen nie był sentymentalny. potrzebuję radości, nieoczekiwanych wydarzeń... GDZIE ONE SIĘ PODZIAŁY?! wcześniej nie mogłam się od nich opędzić, zawsze coś było, coś się działo, COŚ. coś uciekło, przepadło, zostawiło mnie w świętym spokoju, a ja, dziękuję bardzo, nie chcę świętego spokoju. nawet nieświętego nie chcę. możecie go sobie zabrać, wsadzić głęboko, tylko oddajcie mi moje coś.
wyrzucę tą szarość z siebie, obiecuję!
 ale dziś jeszcze: piękny przymuł , uwielbiam

sobota, 17 listopada 2012

Wielka Mgła

na starówce już są lampki na latarniach. niewłączone, ale są. pięknie to wyglądało wczoraj, w Wielką Mgłę. mam dziwne wrażenie, że Wielka Mgła ostatnimi czasy pojawia się zbyt często. ma to swój urok, jak pisałam wcześniej, ale IDĘ PRZED SIEBIE I SIĘ GUBIĘ. nie kojarzę gdzie jestem, bo widzę tylko na 5m przed siebie. i skręcam i się gubię i nie wiem gdzie jestem. przynajmniej jest zabawnie +zwykle udaje mi się jakoś odnaleźć.

cały dzień mi chodzi po głowie: happysad- łydka

środa, 14 listopada 2012

mozart

staram się skupić przy mozarcie, podobno dobrze wpływa na mózg. na pewno wycisza, uspokaja, ale czy coś więcej?
och, tyle rzeczy do zrobienia. po co mi to tak właściwie? kupić szczęście?

kult- dom wschodzącego słońca  "brawo, wygrał pan zegarek" właśnie takie bzdury, głupie słówka sprawiają, że się uśmiecham. make my day!

niedziela, 11 listopada 2012

11.11

maszerowali.
maszerowali i krzyczeli jedni na drugich. o Polskę, za Polskę, żeby było nam lepiej, albo gorzej, a może normalniej? równo, ale z podziałami. wszystko nie tak, wszystko jest dobrze.
ludzi z różnych manifestacji w Warszawie łączy chyba tylko narodowość. rozumiem, każdy ma swoje poglądy, ale... Polaku, czy tak ma wyglądać nasz kraj? "Marsz Niepodległości"
smutno na to patrzeć.
Kazik- Nie lubię już Polski

a tak na marginesie, tak co do polski... to ja poproszę o równość. i tyle.

środa, 7 listopada 2012

urwanie głowy

jestem smutna, zła i rozgoryczona. mam masę rzeczy do zrobienia i zero sił, żadnych chęci. czuję jakiś lekki bezsens w każdym moim działaniu. najchętniej przespałabym ten tydzień. no, może obudziłabym się w piątek o 13...szaleją mi hormony. szaleje we mnie jesień.

bardzo pozytywny akcent- wtorek z dzieciakami. wyszłam z burzą włosów, dziewczynki chyba lubią bawić się w fryzjerki. dobrze, że nie wiedziały o mojej kosmetyczce, bo wtedy wyszłabym "na klauna". ;)

po raz 597219879 zagłębiam się w polską poezję, tylko to mi chyba pomaga. i ciepła herbata. wieczorem. mogłabym tak przez całe życie!

Władysław Broniewski ,,Ballady i romanse"
"Słuchaj dzieweczko! Ona nie słucha... 
To dzień biały, to miasteczko..."
Nie ma miasteczka, nie ma żywego ducha,
po gruzach biega naga, ruda Ryfka,
trzynastoletnie dziecko.

Przejeżdżali grubi Niemcy w grubym tanku.
(Uciekaj, uciekaj Ryfka!)
"Mama pod gruzami, tata w Majdanku..."
Roześmiała się, zakręciła się, znikła.

I przejeżdżał znajomy, dobry łyk z Lubartowa:
"Masz, Ryfka, bułkę, żebyś była zdrowa..."
Wzięła, ugryzła, zaświeciła zębami:
"Ja zaniosę tacie i mamie."

Przejeżdżał chłop, rzucił grosik,
przejeżdżała baba, też dała cosik,
przejeżdżało dużo, dużo luda,
każdy się dziwił, że goła i ruda.

I przejeżdżał bolejący Pan Jezus,
SS-mani go wiedli na męki,
postawili ich oboje pod miedzą,
potem wzięli karabiny do ręki.

"Słuchaj, Jezu, słuchaj, Ryfka, sie Juden,
za koronę cierniową, za te włosy rude,
za to, żeście nadzy, za to, żeśmy winni,
obojeście umrzeć powinni."

I ozwało się Alleluja w Galilei,
i oboje anieleli po kolei,
potem salwa rozległa się głucha...
"Słuchaj, dzieweczko!...Ona nie słucha..."
 ilekroć to czytam przechodzą mnie dreszcze. 

środa, 31 października 2012

brat

mieć brata jest bardzo dobrze, nawet jeśli nie jest rodziną, a przyjacielem.
mieć brata jest bardzo dobrze, nawet bardzo. przez te 2 miesiące(toż to prawie wieczność!) ciszy prawie zapomniałam jak bardzo jest dla mnie ważny. chciałam mu pokazać, że mnie zranił, że nie powinien, że było mi smutno... ale jak tylko go zobaczyłam od razu zmieniłam zdanie.
myślałam o tym ile razem przeszliśmy, ile razy on pomógł mi, a ile ja jemu. i powiem szczerze- nie warto było czekać. nie można tego stracić.

niedziela, 28 października 2012

poniedziałkowe dzieci

"Jesus died for somebody's sins, but not mine"
obecnie czytam ,,Poniedziałkowe dzieci" Patti Smith.
ta dziwna zależność między nią, a Robertem Mapplethorpe mnie ciekawi, jest to coś zupełnie magicznego. zachęcam każdego do przeczytania książki, nawet jeśli pierwszy raz słyszy o tej dwójce. przy tej lekturze czuję... ciężko to zdefiniować. to takie uczucie picia gorącej herbaty w drewnianej chatce. za oknem pada śnieg, a Ty siedzisz zawinięty w koc i zastanawiasz się nad sensem tego całego wyścigu szczurów. po pewnej chwili masz to gdzieś. masz swój domek, masz swoją herbatę i zupełnie nic nie może oddać Twojego szczęścia.
patti i robert, foto

Patti Smith- Hey Joe

środa, 17 października 2012

małe rzeczy, duże wymówki

kocham tańczyć w deszczu. żałuję, że w moim życiu jest coraz mniej osób, z którymi mogłabym to zrealizować. chyba zaczynamy być coraz bardziej poważni, po co to komu? czy tak ciężko się zdobyć na gest spontaniczności i nie myśleć o jakimś głupim katarze?
spacery nocą są o wiele piękniejsze, ale co zrobić kiedy wszyscy są zbyt zmęczeni żeby gdzieś wyjść? nie mówię o jakiejś dalekiej podróży, tylko zwykłym spacerze po okolicy. "przecież w nocy jest zimno. poza tym, jestem zmęczony"

już czekam na wyjazd na działkę. nic nie zabierze mi wspólnych wypadów, ognisk, śpiewania... i może wtedy ktoś się odważy na spontaniczność.

poniedziałek, 15 października 2012

dzieciaki

nie miałam na nic czasu. wszystko na mojej głowie.
-UGOTUJ! POSPRZĄTAJ! ZAŁATW TO! PRANIE CZEKA!
no ale tak chyba wygląda wchodzenie w dorosłość ;)

pomijając mój zapierdziel... muszę powiedzieć, że raz w tygodniu "praca"(bezpłatna, a jakże) w podstawówce, a dokładniej w świetlicy mnie cieszy. jako wolontariuszka zgłosiłam się do tego  zadania i szczerze mówiąc nie wiedziałam czego mam się spodziewać. oczywiście, dzieci(szczególnie takie małe) nie są zdemoralizowane, nie piją, nie palą... ale jednak jakaś obawa była. okazało się, że są niesamowicie kontaktowe, miłe, rozbiegane. wystarczy, że zaproponujesz kilka zabawy(to oczywiste, że w nich uczestniczysz) i dosłownie nie mogą się od Ciebie odkleić. jedną dziewczynkę musiałam z siebie "zdjąć" przekonując, że wrócę za tydzień. w przeciwnym wypadku chyba by poszła ze mną do domu. kochane dzieciaki :)

czwartek, 4 października 2012

kropka

spojrzałam na swoich znajomych i zauważyłam dziwną zależność. im więcej razy i im mocniejsze ktoś dostał kopniaki od życia, tym bardziej się nim potrafi z niego cieszyć.
a tylko wariaci są coś warci

czwartek, 27 września 2012

wspomnienia

Leopold Staff- ,,Po latach"
Po długich latach pierwszy raz
Idę jesienną tą aleją.
Jak mija czas, jak mija czas.

Pożółkłe liście lip się chwieją
I drży na ścieżce modry cień.
Z dwu stron dwa rzędy pni czernieją.

Na ławkę, o stuletni pień
Wspartą, rzuciłem nagle okiem...
Tutaj siedzieliśmy w ów dzień...

Przeszedłem mimo szybkim krokiem

 
Zawsze kiedy to czytam mam dreszcze, przechodzą mnie całą, a przed oczami staje kilka niesamowitych scen... Wspomnienia zawsze są najpiękniejsze, wybrane tylko te najlepsze momenty, które siedzą nam w głowach i za nic w świecie nie chcemy o nich zapomnieć.

A tak na marginesie- wracam do świata żywych i zdrowych, akurat na weekend :)

wtorek, 25 września 2012

jak dobrze jest zachorować!

ostatnimi czasy miałam wielkie urwanie głowy, że niesamowicie cieszę się z choroby, która mnie właśnie odwiedziła. wreszcie mogę się wyspać, poleżeć w łóżku i nikt mi nie mówi że się lenię, tylko że muszę się źle czuć skoro cały dzień spędzam w łóżku(och, jaka ja biedna). nadrabiam zaległości w filmach, książkach i wreszcie mogę spędzić czas sama ze sobą, brakowało mi tego. :) poza tym na 99% jak tylko wyzdrowieję(czytaj: znudzą mi się już filmy i książki- około 2 dni) z radością rzucę się w wir mich wszystkich obowiązków. :) przynajmniej tak sądzę.

niedziela, 23 września 2012

przepraszam, ale nie rozumiem

,,Czy byłeś kiedyś u nas na dworcu w nocy
Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy, oczy, oczy
Polska

Mieszkam w Polsce
Mieszkam w Polsce
Mieszkam tu, tu, tu, tu" 
Kazik

kocham Polskę, nienawidzę polaków... mam na myśli nietolerancyjnych, wiecznie wkurwionych buców, którzy za każdym razem tak samo mnie załamują. ludzie, którzy się nie znają, widzą się pierwszy raz w życiu i prawie sobie dali po mordzie, chłopak mówiący zdanie: ,,Tu jest Polska, tu nie ma tolerancji. Pedały, lesby, murzyni i tym podobni niech wypierdalają". a szczególnie "powalił" mnie chłopak mówiący, że powinno się powtórzyć zbrodnie Hitlera, tylko nie w odniesieniu do Żydów, a do homoseksualistów. brak mi słów. jakim prawem mówią, że homoseksualiści powinni się wyprowadzić do Holandii i tam "robić co tylko chcą", skoro(wydaje mi się, że stosunkowo duża) część z nich chce w spokoju palić trawkę w Polsce? no i najważniejsze- czemu przeszkadza im coś, co inni robią w domu? przepraszam, są zmuszani do patrzenia? nie. szukają byle jakiej zaczepki do tematu? przepraszam, ale nie rozumiem.

sobota, 22 września 2012

moje grzechy, takie hobby

,,Jezus umarł za czyjeś grzechy, ale nie moje
Rozpływając się wśród złodziei
As wyjęty z rękawa
Skamieniałe serce
Moje grzechy- moja własność
Należą do mnie, do mnie

Ludzie mówią "uważaj na siebie"

Ale mnie to nie obchodzi
Słowa są dla mnie jedynie
Zasadami i ograniczeniami wobec mnie, mnie''
Patti Smith

uwielbiam kręcić,  mącić ludziom w głowach. taki rodzaj hobby, szczególnie na melanżach. nie robię tego z czystej złośliwości, jestem tylko ciekawa ich zachowań. raz można kogoś wpędzić w zakłopotanie, a innym razem kilkoma słowami sprawić, że będzie chciał wsadzić Ci język do gardła. zabawne.



wczorajsza radość D. z tortu- coś niesamowitego. tak jak uznanie ze strony kibiców legii z którymi jechałam autobusem. dostałam nawet brawa za cycki. ;)

czwartek, 20 września 2012

kucharzenie

,,...życie to taki dziwny prezent" Éric-Emmanuel Schmitt

 pół dnia w kuchni z powodu mojego widzimisię. stwierdziłam, że idealnie będzie zrobić tort dla kolegi na urodziny- dobry pomysł. z biszkoptem i kremem nie było najmniejszych trudności. ale przez mój wymysł dekoracji w postaci cycków... krótko mówiąc zdemolowałam całą kuchnie. łącznie wyrób biustu zajął mi 1,5 godziny +sprzątanie. ale mogę śmiało powiedzieć, że jestem dumna ze swojej pracy. to takie miłe uczucie! może nawet uda mi się wrzucić zdjęcie.

środa, 19 września 2012

sposób na szare poranki

"Ile szczęśliwych myśli zostaje zaduszonych pod kołdrą, kiedy się samotnie śpi w swoim łóżku, i ile nieszczęsnych snów się nią ogrzewa." Franz Kafka

już wiem co można rano robić w autobusie. wystarczy puścić sobie jakąś pozytywną piosenkę(oczywiście na słuchawkach, nie bawię się w "dj bez słuchawek") i strzelać do ludzi... uśmiechem. dzisiaj był mały i stonowany uśmiech dwóch osób w odpowiedzi. ciekawe ile może być najwięcej na 25minut jazdy, z czego "przebudzam" się dopiero na 15 minut ;)

w dodatku Amerykanin któremu dałam swój numer(po co? nie wiem. kto zrozumie kobiety...) właśnie do mnie wydzwania. czas wyłączyć telefon.

wtorek, 18 września 2012

szkoła jak Hogwart

"To czego się najbardziej boisz to strach, to bardzo mądre."


 kto powiedział, że zajęcia muszą być nudne? nikt. jest wielu ciekawych nauczycieli, uczniów... niesamowicie zaskoczona byłam na korytarzu widząc dziewczynę IDEALNIE przypominającą Hagrida(z mniejszą brodą i wąsami, ale jednak...). jego idealne odwzorowanie- postura, wyróżniający wzrost, twarz, a nawet włosy! tak więc w mojej szkole: nauczycielka od angielskiego przypomina Minerwę Mcgonagall, pani profesor od rosyjskiego ubiera się w stylu Dolores Umbridge, uczennica napotkana na korytarzu przypomina Hagrida, a jej kolega z klasy Draco Malfoy'a, mój przyjaciel ze szkoły od dawna przypominał mi Snape'a- ciekawe kogo jeszcze spotkam w szkole. 

poniedziałek, 17 września 2012

witaj mała aniu, miło Cię zobaczyć!

"Dlaczego chowacie pod klosz
Wartości, wartości tego świata
Może kiedyś znajdę i rozbiję
Wtedy rozdam wszystko tym
Co nie wiedzą jak żyć"

proste i trafne, może kiedyś ktoś zupełnie zniszczy moje "maski"

 mimo tego, że nie podnoszę się przed 6:30(a zaznaczam, że wychodzę o 7 z domu, więc rano mam jakiś przyspieszacz czynności) niewyspanie daje mi się coraz bardziej we znaki. najchętniej przespałabym okres-w-którym-jest-za-zimno. no, ponarzekałam dla zasady.
 zastanawiałam się dzisiaj jak się czuje mała Ania,  która uwielbia bujać w obłokach, chodzi z głową w chmurach(co odnosi się jak najbardziej do mnie w wersji aktualnej, starszej, jednak trochę mniej niż kiedyś). wydaje mi się, że siedzenie przed komputerem, co gorsza BEZSENSOWNE siedzenie przed komputerem ją nudzi, przytłacza, chyba jest tym zwyczajnie zmęczona... więc polecam wszystkim, którzy zachowali w sobie chociaż część dziecięcego "ja"- wyłączcie komputer(bo jeśli się tu znaleźliście to musieliście nieźle zbłądzić w internecie) i zajmijcie się książką, może nawet porysujcie. ja właśnie szukam jakiegoś bloku, ołówka i książki sprzed około 8 lat, z której uczyłam się rysować trochę bardziej wyszukane bohomazy. :)

sobota, 15 września 2012

narzekanie

 "If you're bound and you're gagged, draped and displayed
Would you still love me anyway?"
  
 ponarzekam na to, że jest zimno. i jeszcze zimniej. dzisiaj prawie zamarzłam spacerując. już drugi wieczór w tym tygodniu spędzam zawinięta w kołdrę oglądając jakiś głupi film. czy tak ma wyglądać cały okres zimna? oby nie.
 ponarzekam też na ludzi... patrząc się na pijane, zarzygane i nieprzytomne dziewczyny za każdym razem zadaję sobie te same pytania- "czy ja przypadkiem nie skończyłam z takim pseudo-normalnym towarzystwem?", "fajnie tak leżeć na zimnej ziemi w zawartości swojego żołądka?", "no i co ja mam z taką zrobić?" ja przepraszam, może myślę jakoś inaczej, może mam dziwny światopogląd, ale jeśli umawiam się z ludźmi na piwo w piątek to myślę sobie o miłym siedzeniu nad wisłą. przychodzę, widzę dwie leżące bezwładnie dziewczyny i skończoną flachę, to mi się odechciewa, wybaczcie, może mam nienormalne wyobrażenia. chcecie się upić? proszę bardzo, idźcie sobie do domu i pijcie do woli. zdrowie!

na smutną pogodę idealny jest leniwiec, tak radośnie śpiewa
 https://www.youtube.com/watch?v=g9XdaJ0_eas

czwartek, 13 września 2012

zimno i pada

,,tylko zimno i pada zimno i pada na to miejsce w środku Europy
gdzie ciągle samochody są kradzione, a waluta to polski złoty" 
Kazik

 jak przetrwać nagłe uderzenie jesieni do Warszawy? bardzo łatwo, wystarczy poprawiać sobie humor najgłupszymi rzeczami, nawet kaszką dla dzieci o smaku owoców leśnych(fałsz, tego smaku nie da się sprecyzować).
 - smakuje mi ta kaszka.
- jak Ci wypadną zęby to będziesz mogła jeść tylko takie papki. a na czipsach to będziesz sobie mogła tylko posiedzieć.
- posiedzieć?
- żeby Ci pochrupały. "-Ania, jaki smak chcesz?
                                   -łagodne, bo paprykowe mnie szczypią w dukpę"

nie taka straszna jesień się zapowiada :)